10 maja to święto pracowników zatrudnionych w sektorze gospodarki komunalnej. Poza pracownikami miejskich wodociągów i oczyszczalni ścieków, energetyki i ciepłownictwa, zieleni miejskiej czy transportu publicznego, należą do nich także osoby zatrudnione w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania w Warszawie. Charakterystyczne, pomarańczowe i białe śmieciarki oraz ich załogi, które każdego dnia spotykamy na stołecznych ulicach, odgrywają istotną rolę w codziennym, harmonijnym funkcjonowaniu Warszawy.
Praca w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania wymaga odpowiednich predyspozycji oraz wiedzy i cennego doświadczenia. Niemniej ważna jest również krzepa fizyczna i dobra kondycja. W trakcie jednej zmiany pracownicy MPO Warszawa opróżniają ponad 200 pojemników, a często jeszcze więcej. Pierwsza zmiana rozpoczyna się o brzasku. Pracownicy Spółki, zazwyczaj w trzyosobowych załogach, wyruszają na stołeczne ulice najczęściej już o godz. 5:30. Zanim jednak śmieciarka opuści bazę, najpierw trzeba dokonać niezbędnych formalności. Sprawdzenie stanu technicznego pojazdu, pobranie trasówki za pomocą smartfona, zweryfikowanie sprawności wszystkich systemów zamontowanych w pojeździe oraz zabranie właściwych pojemników przypisanych do odpowiedniej frakcji odpadów - to cały szereg niezbędnych czynności, które należy wykonać przed rozpoczęciem pracy.
Pracownicy MPO Warszawa, dzięki sumiennej i obowiązkowej służbie na rzecz warszawiaków, każdego dnia robią krok w kierunku budowy wizerunku osób zatrudnionych w sektorze gospodarki komunalnej. Chętnych do pracy w Spółce nie brakuje. Rozwój technologii sprawił, że współczesne warunki i narzędzia pracy nie przypominają tych sprzed lat. Dzięki stałym inwestycjom załogi MPO mają do swojej dyspozycji nowoczesne, niskoemisyjne i bezpieczne dla środowiska pojazdy. Obecnie Spółka posiada ponad 140 pojazdów bezpylnych wyposażonych w specjalne konstrukcje układów napędowych, dostosowane do wymagających warunków pracy w przestrzeni miejskiej.
Śmieciarki wyposażono również w nowoczesne wrzutniki, które umożliwiają opróżnianie pojemników na odpady w sposób półautomatyczny. Bezpylna zabudowa gwarantuje bezpieczeństwo tego procesu. Każdego roku stołeczne MPO rozszerza zasoby floty pojazdów, dbając przy tym o sprawdzanie najnowocześniejszych rozwiązań. W ostatnich miesiącach załogi Spółki testowały prototypowe modele śmieciarek elektrycznych. Jeszcze w tym roku pierwsze tego typu pojazdy zasilą tabor Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.
Pracownicy warsztatu Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania przy ul. Tatarskiej naprawiają ambulans neonatologiczny, który będzie przewoził noworodki z Ukrainy do Polski. Pojazd wymaga gruntownej renowacji, ale będzie gotowy do drogi już w przyszłym tygodniu. Ostatnie niezbędne części właśnie dotarły do warsztatu.
W drugiej połowie kwietnia Fundacja Wsparcia Ratownictwa RK zwróciła się do MPO z prośbą o wykonanie przeglądu i niezbędnych napraw karetki sanitarnej Volkswagen Crafter. Ambulans ma być wykorzystywany do przewożenia chorych noworodków z Ukrainy do Polski.
- Nasz ambulans jest pojazdem mocno wysłużonym i wymaga porządnego serwisu mechanicznego - mówi dr Jan Stachurski, wicedyrektor Fundacji Wsparcia Ratownictwa RK.
MPO bez zwłoki odpowiedziało na apel. Ambulans dotarł do warsztatu Spółki przy ul. Tatarskiej 25 kwietnia. Pracownicy MPO przeprowadzili gruntowne rozpoznanie i zdiagnozowali całą listę niezbędnych napraw.
- Auto stoi obecnie na podnośniku. Zdemontowany został cały przedni pas, rozebraliśmy także przód silnika oraz zdiagnozowaliśmy usterki pojazdu - sytuację ocenia Grzegorz Surgiewicz, kierownik warsztatu MPO przy ul. Tatarskiej.
Ambulans jest starannie przygotowywany, aby był w stanie bezpiecznie dotrzeć i wrócić z Ukrainy. - Gdy planuje się wyjazd do kraju, który jest objęty działaniami wojennymi, a na pokładzie ma znaleźć się noworodek o masie 2-3 kilogramów w inkubatorze i pod respiratorem, to nie ma miejsca na awarię - dodaje dr Jan Stachurski.
Lista zaplanowanych napraw jest długa. - Samochód wymaga sporo pracy. Mam na myśli przede wszystkim wymianę sprzęgła, hamulców, rozrządu, chłodnicy powietrza dolotowego, chłodnicy wody czy rolek paska osprzętu, ale także likwidację wycieków oleju z silnika, przywrócenie skrzyni biegów do normalnej pracy oraz wymianę linek sterujących zmiany biegów i przywrócenie brakującego oświetlenia - niezbędne naprawy wymienia Grzegorz Surgiewicz z warsztatu MPO przy Tatarskiej.
Wszystkie niezbędne części dotarły już do warsztatu przy Tatarskiej, naprawy trwają. Ambulans będzie gotowy do drogi za kilka dni.
MPO Warszawa już od ponad dwóch miesięcy realizuje odbiór odpadów zielonych na terenie Warszawy oraz Marek. Od początku marca pracownicy Spółki odebrali ok. 1,8 tys. ton ściętej trawy, kwiatów, liści oraz rozdrobnionych gałęzi. Każdy może usprawnić odbiór odpadów zielonych. wystarczy pamiętać o kilku zasadach.
Odbiór odpadów zielonych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania tradycyjnie rozpoczął się 1 marca. W tym czasie pracownicy Spółki odebrali ok. 1,2 tys. ton traw, liści i gałęzi na terenie Warszawy oraz ponad 560 ton od mieszkańców Marek. Po pierwszych dwóch miesiącach nie ma wątpliwości, iż mieszkańcy potrzebują tej usługi po zimowej przerwie.
- Odbiór odpadów zielonych trwa już dwa miesiące. W tym czasie odebraliśmy prawie 1,8 tys. ton traw, kwiatów, liści oraz rozdrobnionych lub pociętych gałęzi - mówi Dariusz Wachnicki, dyrektor Działu Odbioru Odpadów w MPO Warszawa.
Rozdrobnienie gałęzi i odpowiednie worki
Ważne jest, aby przed wystawieniem mieszkańcy i administratorzy nieruchomości zadbali o odpowiednie rozdrobnienie gałęzi. Choć odpady zielone odbierane są w workach (najlepiesze są te przezroczyste lub półprzezroczyste), to Spółka stara się wspierać mieszkańców, dopuszczając przygotowanie gałęzi w powiązanych pryzmach o maksymalnej długości 120 cm.
- Niestety mimo różnych działań informacyjnych mieszkańcy nie zawsze o tym pamiętają. Zdarza się, że załoga nie może odebrać odpadów zgodnie z harmonogramem, gdyż pozostawione gałęzie są zbyt długie i nie da się ich zmieścić w specjalnym pojemniku. Zbyt długie gałęzie uniemożliwiają przeprowadzenie ważenia, które jest wymaganym przepisami elementem prawidłowego odbioru odpadów - wyjaśnia dyrektor Dariusz Wachnicki.
Odpady zielone należy więc wystawiać w workach lub - w przypadku gałęzi - w powiązanych pryzmach o konkretnej długości. Ważne jest również to, aby nie wyrzucać ich do pojemników na frakcję zmieszaną.
Odbiór odpadów zielonych potrwa do końca listopada.
Harmonogram odbioru odpadów zielonych znajduje się na stronie Systemu Miejskiego Warszawa 19115.
Każdego dnia na ulicach Warszawy da się spotkać charakterystyczne, pomarańczowe samochody Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Ponad 140 nowoczesnych śmieciarek zgodnie z planem podąża z punktu do punktu, aby odbierać odpady zgodnie z harmonogramem. Wielopoziomowy i sprawnie funkcjonujący system jest dziełem pracowników MPO, którzy dbają o stałą optymalizację tras samochodów Spółki.
Tworzenie tras, którymi każdego dnia poruszają się samochody MPO, jest zadaniem wymagającym cierpliwości i pełnego skupienia. Zajmujący się tym pracownicy Spółki mają do czynienia z ciągami liczb, siatką przecinających się ulic i stałym monitorowaniem zmian, jakie zachodzą w mieście – to na ich podstawie uaktualnia się trasy.
Jak podkreślają pracownicy MPO, którzy wyznaczają plan odbiorów, ważnym jest zrozumienie dwóch pojęć, które łatwo ze sobą pomylić. Chodzi o „trasę” oraz „trasówkę”.
- Trasa to ogólny zbiór adresów i pojemników na danym obszarze. Natomiast trasówka jest selekcją adresów, pojemników, numerów RFID tych pojemników z określonej trasy i na konkretny dzień. Trasówki są podzielone ze względu na frakcje. Ma to oczywiście związek z tym, że poszczególnych frakcji nie można ze sobą mieszać – tłumaczy Krzysztof Piechocki, kierownik Zespołu Logistyki MPO.
Stworzenie tzw. „drzewa” organizacyjnego (kreacja tras od podstaw) jest możliwe dzięki systemowi informatycznemu „Xtrack”. Każda trasa składa się z pomniejszych elementów, które w slangu pracowniczym określane są jako „węzły” oraz „podwęzły”.
fot. "Drzewo" - Zadanie 9 (Wola,Bemowo)
- Główny węzeł stanowi konkretna dzielnica. Po rozwinięciu węzeł ten dzieli się na frakcje komunalne, te zaś dalej na pojazdy (numery taborowe) i numery poszczególnych tras. Każdy węzeł musi zostać ręcznie opisany indywidualnymi atrybutami, w przeciwnym wypadku wygenerowanie prawidłowych trasówek byłoby niemożliwe - mówi Andrzej Godlewski, zastępca kierownika Zespołu Logistyki MPO.
To ogrom pracy, gdyż ostatecznie chodzi o ponad sto tras, które dodatkowo dzielą się na tysiące pomniejszych węzłów, a dopiero ich opisanie umożliwia generowanie sesji zleceń, czyli tzw. trasówek na konkretny dzień. - Trasówki powstają z jednodniowym wyprzedzeniem. Nie generujemy ich na kolejne dni ze względu na to, że codziennie może dojść do jakiejś zmiany na trasie - kontynuuje Andrzej Godlewski.
Ale jak taka trasa powstaje? Przy jej tworzeniu trzeba pamiętać o ekonomicznym i efektywnym poruszaniu się pojazdu oraz ograniczaniu kosztów eksploatacyjnych. Ważne jest również to, aby samochody nie wadziły sobie nawzajem podczas odbiorów np. na wąskich uliczkach.
fot. Trasówka 901, odbiór zmieszanych odpadów komunalnych
- Trasy nigdy nie pozostają w swoich pierwotnych formach. Są modyfikowane na bieżąco z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb mieszkańców. Pojawiają się nowe adresy, znikają stare, zmienia się liczba i typ pojemników – podczas modyfikacji to wszystko jest brane pod uwagę - dodaje Krzysztof Piechocki.
Korekty na trasach (jak choćby dostawienie dodatkowych pojemników) często sugerują załogi, które najlepiej znają warunki tam panujące. O aktualność tras dbają zaś opiekunowie logistyczni.
- Standardowo trasie nadajemy trzycyfrowe oznaczenie. Pierwsza cyfra oznacza numer zadania obsługiwanego przez Spółkę, druga cyfra to frakcja, a trzecia to numer porządkowy trasy. Mamy też numery tras na usługi komercyjne oraz numery dedykowane obsłudze Sulejówka - w tym wypadku numeracja jest czterocyfrowa. Indywidualne numery tras posiadają również transporty do instalacji zagospodarowania odpadów, czy pojazdy myjące - dwucyfrowe - podsumowuje Andrzej Godlewski.